środa, 14 marca 2012

Kobiety zwyczajne - niezwyczajne

Dziś ogladamy i czytamy to, co przygotowała Joanna Jeżewska. Jej bohaterkami są sprzedawczynie z bazaru przy ul. Banacha oraz jedna z jej koleżanek, Ola - dziewczyna, która odważnie radzi sobie z faktem, że jej ciało pokryte jest bliznami. Kobiety zwykłe, a jednocześnie zupełnie nadzwyczajne.

Ja nie jestem jakaś taka nadzwyczajna,
Taka ładna, taka mądra ani nic.

Wiele dzisiejszych kobiet wyraża opinie o sobie przypominające zdanie z wiersza Agnieszki Osieckiej. Wielu przechodniów mija je bez mrugnięcia okiem.

Właśnie dlatego wybrałam bazar przy Banacha. Z pozoru to szare miejsce z klimatem z lat 90 i stertą niepotrzebnych przedmiotów. W rzeczywistości możemy tam spotkać niezwykłe kobiety, bohaterki dnia codziennego.

Tuż przy wejściu widać rzędy plastikowych głów, a na nich kapelusze, peruki, chusty. To sposób Pani Elżbiety na ubarwienie codzienności. Pośród smutnych ludzi i brzydkich rzeczy wyróżnia się niesamowitą pasją, ale również niespotykaną radością i bijącym od niej blaskiem. Odważnie mówi, że perukę już ma na głowie, jest chodzącą reklamą własnego stanowiska. Reklamą, jakich dziś już się nie spotyka - ciepłą i prawdziwą.



Gdzieś dalej, na uboczu, w małej budce zauważam Panią Kazimierę. Odcięta od innych plotkujących handlarek całymi dniami zajmuje się precyzyjnymi poprawkami odzieży. Swoją pracą ratuje warszawskie kobiety wszystkich pokoleń. Ta bardzo nieśmiała krawcowa nie widzi nic wyjątkowego w swoim zawodzie chociaż bardzo go lubi. A ja zastanawiam się jak wiele ubrań uratowała przed wyrzuceniem, a tym samym ulepszyła czyjś dzień.



Ładny wygląd obecnie może uzyskać każdy, dlatego by być prawdziwa kobietą potrzeba również wyjątkowego wnętrza. Takim przykładem jest Ola. Stanowi idealne zaprzeczenie powiedzenia, że kobiety to słaba płeć. Nie jest jedynie piękną 20-latką, ale przede wszystkim inspiracją by czerpać radość z tych najmniejszych chwil, każdego dnia. Nauczyła mnie, że aby zostać bohaterką nie potrzeba wielkich osiągnięć i umiejętności w stereotypowym znaczeniu. Jest żywym dowodem, że tę najtrudniejsza walkę o siebie, szczęście i najbliższych można wygrać będąc na przegranej pozycji.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz